Rodzice maluchów najczęściej zastanawiają się nad tym,
dlaczego ich dziecko jeszcze nie chodzi i kiedy powinno zacząć mówić. Znacznie
mniej popularnym obszarem rozwojowym są zmysły. Dopiero w przypadku kilkulatków
mamy zaczynają powątpiewać w dobry słuch maluchów, które wciągnięte w oglądanie
bajki ignorują polecenia rodziców.
Tymczasem o zmysłach dziecka warto pomyśleć o wiele, wiele
wcześniej! Ich rozwój zaczyna się jeszcze w łonie matki. W pierwszym trymestrze
ciąży dziecko staje się już wrażliwe na dotyk. Kolejne zmysły to równowaga,
węch, smak, słuch oraz wzrok. Każdy z nich jest niesamowicie ważny, pozwalając
dziecku na poznanie swojego otoczenia pod różnymi postaciami.
#słuch
Przychodząc na świat, dziecko nie posiada jeszcze zbyt wielu
„super-mocy”. Jego słuch nie jest jeszcze w pełni rozwinięty i na pewno nie
usłyszy przez ścianę zwykłej rozmowy sąsiadów. Natomiast będzie reagować na
muzykę, jakiej słuchało będąc w brzuchu. Rozpozna także głos mamy. Każdy inny
dźwięk jest dla niego nowością. Dlatego postarajcie się wprowadzać je
stopniowo, zaczynając od tych kojących i spokojnych. Miłe dla ucha niemowlęcia
są wszelkie melodyjne tony: kołysanki, wierszyki, nucenie… Rodzicu, pamiętaj,
że nawet jeśli nie zostałeś obdarzony talentem muzycznym, to dziecko na pewno
doceni Twoje starania :)
#ćwiczenia na rozwój
słuchu
Umiejętność różnicowania dźwięków będzie bardzo ważna przy
nauce mówienia, a potem pisania. Już od pierwszych miesięcy możesz zwracać
dziecku uwagę na poszczególne odgłosy. Kiedy pada deszcz, podejdź do okna,
trzymając malucha na rękach i powiedz mu: pada deszcz, kropelki uderzają o
parapet, deszcz robi kap, kap, kap. Jeśli Twoi sąsiedzi mają psa, który od
czasu do czasu szczeka, nazwij także ten dźwięk.
Bawiąc się z dzieckiem, używaj zabawek, które wygrywają
ciche melodie (zwłaszcza muzykę klasyczną) oraz wydają inne dźwięki (np.
szeleszczenie). Wszelkie zawieszki i karuzele będą Twoimi sprzymierzeńcami.
Możesz użyć także zabawki takiej jak Interaktywny piesek Fred, który szczeka i
wygrywa spokojne melodie. Oprócz słuchu trenuje także wzrok, a później koordynację
wzrokowo-ruchową.
#Mama opowiada
Bawimy się z Monią różnymi grzechotkami i innymi zabawkami
wydającymi przeróżne dźwięki. Zanim zaczęła siadać, bardzo lubiła swoją
karuzelę i domagała się, aby włączać nie tylko ruch zwierzątek, ale też samą
pozytywkę. Jeśli usłyszy gdzieś podobną melodyjkę, to zaraz się rozgląda w
poszukiwaniu swojej karuzeli. Szczególnie reaguje na Mozarta. Wyczytałam
gdzieś, że słuch dziecka można ćwiczyć także poprzez codzienne czytanie.
Dlatego razem z mężem staramy się co wieczór czytać Moni bajkę i to z podziałem
na role. A jeśli jesteśmy tylko we dwie, nie pozostaje mi nic innego, jak
zmieniać intonację ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz